środa, 24 lipca 2013

Legginsy z falbanką

Zostało mi trochę tego różowego materiału z sukienki, więc aby zrobić z niego użytek/uszytek postanowiłam go wykorzystać na legginsy, znowu dla córci.
To bardzo ciekawa sprawa, że legginsy to ciuch chyba o najkrótszym żywocie w całej garderobie córci. Wszystkie inne ciuchy wychodzą cało, no owszem mają jakieś niespieralne plamy ale generalnie poza tym, jak z nich wyrośnie, dalej wyglądają w miarę porządnie. Natomiast legginsy nigdy nie zdąża się zrobić za małe, zawsze wcześniej powstają straszące dziury na kolanach :-). Zaradna mamusia zaszywa w jakiś sprytny sposób te dziurzyska, ale generalnie rzec trzeba, że legginsów u dziewczynki, a przynajmniej u mojej córci, nigdy za wiele.
Tak więc jest to kolejna rzecz, jak najbardziej przydatna i potrzebna.

Chciałam się ustrzec przed kolejnymi nudnymi legginsami i na szczęście, gdzieś na necie podpatrzyłam fajny patent z falbankami. Bardzo mi się to spodobało, córci zresztą też. Taka drobna rzecz, a powoduje, że te spodenki od razu zrobiły się takie dziewczęce i urocze.
Chyba powinnam przysiąść i całą serię takich spodenek uszyć :-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz