wtorek, 20 listopada 2012

Organizer ścienny

Postanowiłam, że blog będzie moim zbiorem uszytków, robótek i innych. W związku z tym, że od września parę rzeczy już zrobiłam, więc na początek pochwalę się swoimi dotychczasowymi dokonaniami, a później może już coś na bieżąco będę dodawać (mam nadzieję) :-).

Na początek dzieło wrześniowe.

Kiedy dostałam maszynę, podchodziłam do niej jak pies do jeża. Z jednej strony fajnie ją mieć, ale z drugiej strony, co właściwie mogę z nią robić? Zaczęłam od szycia skrawków materiałów, ale jakoś mnie to nie bawiło. Żeby mieć przyjemność, musiałam mieć bardziej ambitny plan.
No i szybko pomysł się pojawił. Córcia ma łóżeczko przy bardzo zimnej ścianie. Szukaliśmy jakiegoś sposobu na izolację. Wykombinowałam ocieplany organizer, który oprócz izolacji będzie cieszył oko, a przy okazji da córci dodatkowe schowki.
Plan dobry, gorzej z wykonaniem. Szyłam to chyba z miesiąc. Ale efekt mnie ucieszył i jak na pierwszy mój uszytek jestem z niego zadowolona.


Tył to jakiś usztywniony materiał - coby organizer trzymał formę ;-), w środku ocieplinka, a na zewnątrz śliczny kurczaczkowy zółty

materiał. Do tego kieszonki 3D, a u góry tunel do zawieszenia. Początkowo rozważałam szelki, ale bałam się, że jak córcia ponapycha kieszenie swoimi skarbami, to wszystko będzie smętnie się wywijało. A tak wszystko jest na swoim miejscu i nawet jak synek wdrapie się na łóżeczko córci, to szkody nie zrobi :-).

Organizer zawisł 22 września. Córci się podoba, zimna ściana okiełznana, a kieszonek, jak się okazuje, wiecznie za mało, ale najważniejsze, że piżamka w końcu ma swoje miejsce :-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz