środa, 21 listopada 2012

Klonowe róże

Na internecie aż roi się od filmików, tutoriali, porad i zdjęć odnośnie róż z klonowych liści. Postanowiłam przetestować toto, tym bardziej, że 28-10-2012 nadarzył się śliczny słoneczny weekend, a trawniki na moim osiedlu gęsto były usłane liśćmi wszelkiej maści.
Wzięłam więc ze sobą moich pomocników i wyruszyliśmy na poszukiwania najpiękniejszych klonowych liści. Córcia tak się zapaliła do pomysłu, że musiałam ją hamować w zbieraniu liści, inaczej w domu miałabym niezłą jesień :-).
Po powrocie, mężowi podkradłam sznurek i zaczęłam skręcać różyczki. Muszę przyznać, że to całkiem przyjemne, szybkie, a efekt mile mnie zaskoczył, bo różyczki naprawdę wyszły fajnie. Tak więc polecam. Obecnie minął już miesiąc jak róże sobie stoją i wciąż wyglądają dobrze. Oprócz tego, że wyschły i trochę zmieniły kolor, nic się z nimi złego nie dzieje.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz