Cierpię ostatnio na deficyt pościelowy. Jako, że w mojej ukochanej hurtowni wypatrzyłam piękne materiały pościelowe, w naprawdę dobrej cenie, postanowiłam nabyć jeden i sprawdzić się w szyciu wielkogabarytowym.
Zaczęłam od ... sprzątania salonu :-), odkurzyłam i umyłam podłogi, dopiero wtedy rozłożyłam się ze swoją płachtą aby ją kroić. Kołdrę mam 1,4m, więc musiałam trochę boki pociachać, ale też sprawdzić jak wzór idzie, aby pościel w ostatecznym rozrachunku wyglądała jak najlepiej.
Mam ostatnio wrażenie, że bardzo emocjonalnie podchodzę do wszystkich swoich uszytków :-). Ale z drugiej strony szyję rzeczy, które są akurat potrzebne, więc nic dziwnego, że z braku laku są noszone i używane :-).
Pościel uszyłam 22 maja.
Pościel uszyłam 22 maja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz