Dodatkowo nadarzyło się w rodzinie parę spotkań z różnych okazji, więc pomyślałam o nowych uszytkach dla moich skarbów, w bardziej eleganckich wydaniach.
Na pierwszy ogień poszły spodnie dla synka, ale nie zwykłe, tylko dorosłe spodnie w prążki, na kancik i jeszcze z mankietem, a co?
Szyły się szybko, prosto i przyjemnie, choć swój uroczysty charakter zyskały dopiero po gruntownym prasowaniu, to był ten ostatni szlif nadający błysk :-).
Spodenki się udały, synek wygląda w nich przystojnie i godnie ;-). Jednocześnie nie martwię się o nie, bo są ciemne i nie widać jak synek wytarza się po podłogach i nie wiadomo, gdzie jeszcze, bo elegancji strój absolutnie nie zmienia jego duszy psotnika i małego wariata :-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz